wtorek, 3 sierpnia 2010
Dotarliśmy do Tokaju
Pierwszy dzien jazdy - dotarliśmy do Tokaju.Godne miejsce z doskonałym winkiem (3 euro za 2 litry).Nie obyło się bez przygód....wyrżnołem w słupek i rozwaliłem sakwę i stłukłem kolano (dosyć boleśnie...).50 km z bolącym kolanem nie bylo przyjemne wiec wieczorem trzeba było się znieczulić :) poskutkowało :) Dziś jedzie sie o wiele lepiej :) Mamy zamiar dotrzeć do Hajudszoboszlo.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz