Dzisiaj mój serdeczny przyjaciel naklada sobie kaganiec...znaczy bierze ślub ;) Cieszę się że wszystko mu się poukładało - trzeba walczyć , choć czasem ta walka nie wychodzi. Im na szczęście się udało :) Dobra - ide prasować garnitur - w końcu jestem świadkiem, wiec muszę wyglądać jak człowiek ;)
P.S. 100 lat Willy, 100 Aga :) ( no dobra żartowalem z tą setką... ;P - chyba bym z wami tyle nie wytrzymał :) )
sobota, 12 grudnia 2009
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz